Categories
Styl, inspiracje i wnętrza

Spełnione marzenie: jak stworzyłam bukiet ślubny boho, który podbił moje serce (i serce klientki!)

Pewne zlecenia przychodzą do nas niespodziewanie i stają się prawdziwym sprawdzianem umiejętności, cierpliwości oraz wiary w siebie. Tak właśnie było z moim najnowszym projektem – bukietem ślubnym w stylu boho, który na początku budził we mnie ogromne obawy. Dziś, po wszystkim, mogę powiedzieć jedno: było warto! Ta historia to dowód na to, że nawet największe wyzwania można pokonać, gdy wkłada się w to całe serce.

_________________

​Bukiet ślubny boho – idealna kompozycja lekkości i natury

Moja klientka miała bardzo konkretną wizję: chciała bukiet w stylu boho, stworzony w całości z naturalnych, suszonych kwiatów. Kolorystyka miała być delikatna – beż i złamana biel, a forma zbita i okrągła, ale z nutą subtelności i lekkości, która jest tak charakterystyczna dla stylu boho. Pamiętam, że początkowo chciałam odmówić, bo nigdy wcześniej nie tworzyłam bukietu ślubnego. Myśl o odpowiedzialności za tak ważny element ślubnej stylizacji była paraliżująca. Po chwili namysłu postanowiłam jednak podjąć to wyzwanie. Pomyślałam: “Albo się uda, albo zdobędę cenne doświadczenie.”

____________________

​Od inspiracji do rzeczywistości: początki nie były łatwe

​Klientka podesłała mi inspiracje, a ja od razu wiedziałam, że bazą bukietu musi być suszona hortensja. Okazało się, że teoria to jedno, a praktyka drugie. Zamówiłam ogromne ilości suszonych roślin – bielonych i beżowych, licząc, że szybko skompletuję idealną kompozycję. Niektóre z nich mnie zachwyciły, inne niestety musiałam odesłać, bo kompletnie nie pasowały do mojej wizji. Czas naglił, a ja zaczynałam czuć presję. Po kilku nieudanych próbach czułam coraz większy stres, bo bukiet wciąż wyglądał “nie tak”.

W pewnym momencie, zrezygnowana, sięgnęłam po ostatnią dostępną hortensję, tym razem w kolorze zielonym. Pomyślałam: “To ostatnia szansa! Albo wyjdzie, albo się poddaję.” I wtedy stał się cud! Połączenie tej hortensji z innymi elementami stworzyło kompozycję, która wreszcie miała to “coś”. Poczułam, że to jest to! Klientce również się spodobało. Sukces? Prawie! Teraz potrzebowałam jeszcze bielonej hortensji, aby zrealizować pierwotną wizję.

_________________

​Pech i szczęście – niespodzianki w dostawach

​Szybko zamówiłam kolejną partię. Czas leciał, a ja z niecierpliwością czekałam na paczkę, dosłownie “tupiąc nóżkami”. W końcu nadszedł ten dzień – sobota, paczka jest! Moja radość prysła w momencie otwarcia: hortensja dotarła do mnie w opłakanym stanie… Była połamana. Serce mi zamarło.

Na szczęście miałam jeszcze jedną, awaryjną przesyłkę z innego sklepu. I ta dostawa mnie nie zawiodła! Hortensja była idealna. Kamień spadł mi z serca, a ja mogłam wreszcie, bez dalszych przeszkód, wziąć się do pracy.

____________________

​Finał: każdy detal ma znaczenie

Czas naprawdę naglił. Wiedziałam, że nie mogę już czekać. Zaczęłam stopniowo dodawać kolejne suszone kwiaty w różnych odcieniach bieli i beżu, tworząc warstwy, które miały nadać bukietowi głębię. Kiedy skończyłam, dodałam ostatni, kluczowy element – bawełnianą, koronkową wstążkę, która idealnie podkreśliła styl boho.

​Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Klientka była zachwycona! Co więcej, okazało się, że miałam dodatkową motywację – dowiedziałam się, że moja klientka jest w zaawansowanej ciąży i jej termin porodu był tuż, tuż. Nie chciałam, żeby przez stres związany z bukietem urodziła przed ślubem. Na szczęście, wszystko skończyło się dobrze.

Dziś pękam z dumy, bo poradziłam sobie z naprawdę trudnym i pracochłonnym projektem. Ta historia to dowód na to, że warto wychodzić poza swoją strefę komfortu i podejmować się wyzwań. Czasem to właśnie najtrudniejsze projekty przynoszą najwięcej satysfakcji.

A Ty, jakie największe wyzwanie w swojej pracy podjęłaś i jak sobie z nim poradziłaś? Daj znać w komentarzu!

By Justyna Mróz

Twórczyni marki Rękodzieło Justyna Mróz - z miłości do natury, detali i ciepłych emocji.

Od kilku lat tworzę z pasją unikalne dekoracje - od makram i wianków po pamiątki okazjonalne, rodzinne w ramkach i sezonowe ozdoby. Kocham styl rustykalny, boho, naturalne materiały - sznurek, drewno, suszone rośliny. W moich pracach łączę delikatność, prostotę i serce. Tworzę ręcznie, powoli i z uważnością - bo wierzę, że to, co zrobione z duszą, zostaje na dłużej.

Znajdziesz tu rzeczy wyjątkowe - dla bliskich, na prezent, do Twojego domu. A jeśli chcesz spróbować samodzielnie tworzyć - zapraszam też na moje warsztaty i projekty DIY.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Rękodzieło Mróz
Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.