Wiecie co? Jeszcze drżą mi ręce! Muszę się tym natychmiast podzielić, bo to była absolutnie niesamowita przygoda, jedno z moich największych marzeń, które właśnie się spełniło! Oficjalnie: byłam w „Pytaniu na Śniadanie”!
Miałam ten niewiarygodny zaszczyt gościć w programie TVP, opowiadając o moich ukochanych kompozycjach na cmentarz z suszonych roślin. Tak, na żywo, w towarzystwie przesympatycznego prowadzącego. Czy to się dzieje naprawdę?!

***
JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE BYŁAM W „PYTANIU NA ŚNIADANIE”?
Zadzwonili do mnie czy nie chce przyjechać do „Pytania na Śniadanie”. Pojechałam tam pokazać Polsce, że suszone rośliny to nie tylko boho wazony, ale też piękna, trwała i ekologiczna alternatywa dla kwiatów na cmentarz!
Przyznaję, stres był ogromny, adrenalina sięgała zenitu, ale kiedy zaczęłam opowiadać o moich kompozycjach całe lęk zniknął! To było jak rozmowa z przyjaciółmi o mojej największej pasji.
***
SUSZONE KWIATY I WIECZNA PAMIĘĆ
Pokazałam różnorodność suszu – od klasycznych stroików, po nowoczesne, geometryczne aranżacje, które opierają się na trwałości i naturalnym pięknie. Podkreślałam, że susz jest:
- ekologiczny – naturalne i biodegradowalne, wybieramy naturę zamiast plastiku, minimalizując odpady
- wytrzymały – odpowiednio zaimpregnowane, są odporne na mróz, słońce i wiatr, zachowując kolor na długie miesiące, prawdziwy symbol wiecznej pamięci
- elegancki – pokazywałam, że możemy odejść od tradycyjnych, sztucznych form na rzecz nowoczesnych wianków i kompozycji.

Jeśli oglądaliście, dajcie znać! Jeśli przegapiliście, to obejrzyj teraz! Warto zobaczyć, jak mój skromny susz poradził sobie w blasku fleszy!
***
TO DOPIERO POCZĄTEK!
Jestem absolutnie naładowana pozytywną energią po tym doświadczeniu! Udział w „Pytaniu na Śniadanie” to niesamowity impuls, by jeszcze mocniej promować naturalne i trwałe piękno.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i trzymanie kciuków! To dla Was tworzę te wszystkie suszone cuda!
Teraz wracam do pracy nad nowymi, już zimowymi projektami. Zaglądajcie na bloga po więcej inspiracji.
***
KULISY, CZYLI JAK WYGLĄDA TELEWIZYJNA KUCHNIA?
Za kamerami panuje niesamowita, ale bardzo zorganizowana energia! Dziękuję serdecznie stylistom i wizażystom za to, że mnie ogarnęli oraz całej ekipie telewizyjnej. Byłam pod wrażeniem ich profesjonalizmu i szybkości. Moje kompozycje wyglądały na stole obłędnie! Zdecydowanie warto jechać tyle godzin, by później wstać o świcie i przeżyć tę przygodę.
